Wstałem dziś o 4:40. W głowie miałem jedną myśl. Czy istnieje sposób, aby świadomie śnić bez żadnego wysiłku?
Wszystko co robimy w życiu wymaga od nas jakiejś pracy. Nasze zęby nie będą czyste, jeśli ich co rano nie umyjemy. Wszystko się brudzi. Wszystko wymaga jakiegoś wysiłku, aby utrzymać taki sam stan rzeczy.
Podobnie jest ze świadomymi snami. Trzeba wykonać chociaż minimum pracy, aby ich regularnie doświadczać. W tym przypadku może to być wysiłek związany z codziennym zapisywaniem swoich snów.
Zwykle też każdy sukces wymaga najwięcej pracy na początku, a potem jest już łatwiej. Tak jak z ruszeniem z miejsca stojącego samochodu. Gdy zacznie się już toczyć, to wkładamy w tę czynność mniej siły.
Jednak jakiś wysiłek jest konieczny.
Problem motywacji
Z moich obserwacji wynika, że jednym z największych problemów wśród osób uczących się LD, jest gasnąca motywacja.
Brakuje im chęci do dalszej pracy nad snami. Woleliby nic nie robić i jednocześnie cieszyć się niesamowitymi przygodami sennymi.
Tylko czy takie coś jest możliwe?
Na początku myślałem, że nie. Musisz coś robić, aby mieć LD.
Jednak potem przyszła mi do głowy genialna myśl. Oświeciło mnie.
Świadome sny mogą występować bez wysiłku – jeśli będą EFEKTEM UBOCZNYM.
LD jako efekt uboczny
O co chodzi?
Wyobraź sobie taką sytuację.
Chcesz pomalować sobie ściany w pokoju. Otwierasz puszkę farby. Bierzesz pędzel. Malujesz. Po 2 godzinach pracy pokój jest pomalowany. Udało się. Tylko co jeszcze musisz zrobić? Posprzątać, wyrzucić puszkę po farbie i umyć pędzel. To EFEKT UBOCZNY.
Nie malowałeś ścian po to, aby nabałaganić – tylko aby mieć odświeżony pokój. Jednak nie uniknąłeś związanych z tym efektów ubocznych. Musiałeś potem sprzątać.
A jak to przekłada się na naukę LD?
Każdy kto chce mieć wiele świadomych snów – podchodzi do tego jak do malowania pokoju.
Przygotowuje się, szuka potrzebnych rzeczy, opracowuje plan działania, pracuje, wysila się.
W rezultacie EFEKTEM UBOCZNYM może być zniechęcenie, brak motywacji, brak wyników, rezygnacja.
A gdyby tak odwrócić ten proces? Gdyby to świadome sny miałyby być EFEKTEM UBOCZNYM, jakieś innej pracy?
Ta myśl nie dawała mi spokoju. Gdyby istniał taki sposób – to wcale nie trzeba by było się męczyć i motywować, aby mieć LD. Każdy by tak chciał. Ja też.
I wiesz co? Okazuje się, że jest taki sposób!
Odkryłem go jakiś czas temu – nawet o tym nie wiedząc. A stało się to, gdy uczyłem się snu polifazowego.
Mój plan snu zakładał spanie w następującym schemacie. 4,5 h snu podstawowego. Potem 2-3 drzemki po 15 minut w ciągu dnia.
Mniej więcej co 3 dni miałem świadomy sen podczas pierwszej drzemki. Bez wysiłku.
To był EFEKT UBOCZNY takiego trybu snu.
Jeśli przyjrzymy się temu bliżej – zauważymy, że stosowałem wtedy nieświadomie technikę WBTB.
Jednak wcale mi na niej nie zależało. Chciałem spać krócej. To był mój cel. LD pojawiało się samo z siebie. Bez technik. Bez dziennika snów.
A teraz pomyśl sobie, co by było, gdybym dodał do tego inne techniki. Autosugestię, MILD, SSILD lub WILD. Czy wtedy miałbym świadome sny codziennie?
Nie.
Wtedy przestałyby być EFEKTEM UBOCZNYM.
Znów wkładałbym pracę w ich osiągnięcie. I znów narażałbym się na utracenie motywacji.
To tak jakbym malując pokój starał się jak najwięcej nabrudzić. Wtedy mój priorytet się zmienia. Zamiast pomalować ściany, chcę się wymazać farbą. A w tym przypadku plamy nie są już efektem ubocznym tylko moim celem.
Aby świadome sny pojawiały się bez wysiłku – nie możemy starać się ich osiągnąć. Muszą wynikać z jakichś innych działań. Wtedy nie ma mowy o zniechęceniu, bo wcale nam na nich nie zależy.
Oczywiście gdzieś w podświadomości musi istnieć pragnienie świadomego śnienia. Inaczej nasz umysł stanie się nieczuły na sygnały płynące ze snu. Sny przestaną być ważne. W rezultacie nawet mając LD – możemy zwyczajnie o nim zapomnieć.
Jednak pragnienie świadomego snu – to nie to samo, co praca nad jego osiągnięciem. Pragnienie nie wiąże się z wysiłkiem – praca tak.
Podsumowanie
Jeśli jesteś już zniechęcony nauką świadomego śnienia lub brakuje Ci motywacji – spraw, aby LD pojawiało się bez wysiłku. Niech będzie EFEKTEM UBOCZNYM jakieś innej pracy. Możesz wykorzystać do tego sen polifazowy lub wymyślić coś zupełnie innego. W ten sposób będziesz miał LD – zupełnie przy okazji.
Jeśli masz ciekawe pomysły, co można robić, aby świadome sny były efektem ubocznym – koniecznie podziel się tym w komentarzu.
Artur Wójtowicz
Komentarze
Ja kiedyś miałam sny świadome. Po prostu gdy sobie coś śniłam nagle odzyskiwałam świadomość, ale tylko na chwilę. A wtedy coś w tym śnie się zmieniało. Właściwie takie sytuacje zdarzały się tylko w koszmarach kiedy czułam wielki strach i czułam się taka bezsilna. Wtedy to mi pomagało trochę zmienić ten koszmar i stawałam się spokojniejsza.Zawsze gdy coś zmieniłam w tym śnie zaczynała się jakaś rozmowa. Jednak większości słów nie pamiętam.
Opiszę swoją sytuację, może ktoś mi pomoże. Jakiś czas temu zacząłem interesować się swiadomymi snami, stoaunkowo szybko udało mi się doświadczyć ld… Ale po tym doświadczeniu, mimo wielu starań wrocilo to, co prześladowało mnie wcześniej – nie mogłem nawet zapamiętać snów. Wiele czytałem, ale przez dłuższy okres nie mogłem doświadczyć ld. Wreszcie zrezygnowałem z prób, ale czytałem dalej. Po powrocie do praktyki znowu stosunkowo szybkie ld (bodajże po 4dniach prób) ale po udanym ld znowu załamanie i próbuję się otrząsnąć do teraz, ale mimo powtarzania sobie “reguły” przed snem, nie jestem w stanie zapamiętać jakiegokolwiek… :c
Może ADA Ci pomoże. Z reguły jest to technika przeznaczona do wywoływania LD, ale skutkuje również znaczną poprawą pamięci snów. Sprawdź, czy przypadnie Ci do gustu.
Cierpliwość i odpowiednie nastawienie.
Niektórzy za bardzo skupiają się na samych świadomych snach. Praktykują najrozmaitsze techniki, myślą o nich całymi dniami, ale to nie daje rezultatu. Oczywiście, szybko przychodzi zniechęcenie, co tylko pogarsza rezultaty, aż w końcu porzucamy temat…
Zapominamy o najważniejszej rzeczy – zainteresowaniu snami. Zależy nam na świadomym śnie, ale przy tym pomijamy masę innych ciekawych marzeń sennych. Wszystko sprowadza się do ich zapisywania, co niekiedy robimy z niechęcią, byleby polepszyć naszą pamięć. Ale po co nam ona, skoro nie będziemy zainteresowani tym, co pamiętamy? Incestus na I-Sen świetnie to ujął: to tak jakby “ciekawszy niż film w kinie byłby film wyreżyserowany przez ciebie”.
Po prostu zanurz się w świecie swoich snów. Kolekcjonuj je, rozpamiętuj w czasie dnia, próbuj zrozumieć, interpretować. Pokazujemy w ten sposób samemu sobie, że sny są dla nas czymś ważnym. Takie odpowiednie nastawienie to solidna podstawa do praktyki.
Często sobie powtarzam, że odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu…
michał przeczytał jedną książkę i jego pasją stała się hipnoza. Że tak powiem fascinajting :)))
Czytałem książki Adama Bytofa i słuchałem jego nagrań z autohipnozą (polecam http://www.autohipnoza.pl) . Adam opowiedział swoją historię z LD . Zaczynał od medytacji którą praktykował regularnie aż w końcu spontanicznie wywołało to świadomy sen. Dzięki temu doświadczeniu stał się pionierem który wprowadził to do Polski. Więc osobiście uważam że medytacja może być przyczyną świadomych snów.
ostatnio czytam dość często twojego bloga Artur i patrząc po komentarzach innych osób
dochodzę do wniosku że nie masz pomysłów na nowe artykuły . Mogę podrzucić ci pomysł spróbuj z autohipnozą programować innych żeby mieli LD . Wiem że to zadziała bo hipnoza to moja wielka pasja . Pozdrawiam Michał
Nie wiem skąd pomysł, że nie mam pomysłów na artykuły – ale i tak dzięki za sugestie :)
Czy podczas drzemki można wykożystać technikę 30min??? Pomoże też dojść do świadomego snu ??? Chciałabym spróbować świadomego snienia ale się trochę boję xD…
Czyli…Żeby mieć LD trzeba użyć techniki…Tyle to i ja wiem
Ja stosuję technikę WILD, czy ktoś może mi pomóc, bo ja nie wiem jakie mogą być skutki uboczne,
Kilka razy udało mi się przejść ze stanu jawy do stanu snu bez utraty świadomości i jak najbardziej nie ma skutków ubocznych, jedynie pojawiają się doznania, które mogą być nieprzyjemne a przy tym są w stanie wywołać u niektórych lęk. Jeżeli stosujesz tą technikę, to powinieneś znać już te odczucia. Najgorsze są wibracje, one zawsze pojawiają się tuż przed zapadnięciem w sen, lub przed oddzieleniem się ciała astralnego od fizycznego, to normalny proces, którego nie jesteśmy świadomi, ponieważ w normalnych okolicznościach nasza świadomość na tym etapie jest już wyłączona. Odczuwasz je jako drżenie ciała połączone z szumem. Mogą być nawet bolesne.
Ostatnio przygotowuję się do wyjścia z ciała, uczę się świadomie na zawołanie wywoływać ten stan, toteż troszeczkę mam tutaj na tym polu doświadczenia, aczkolwiek stan wibracji pojawia mi się spontanicznie podczas przebudzeń w środku nocy. Jest to efekt pracy właśnie nad techniką wyciszania umysłu i zapadania w trans, czy też skutek prób stosowania WILD. Wówczas warto wykorzystać tą okazję do wejścia świadomie w sen lub do próby opuszczenia ciała.
Jakiś miesiąc temu miałam LD. Był to mój pierwszy świadomy sen. Weszłam do niego technika WILD ale nie robiłam jej świadomie. Kiedy zaczęłam odczuwać wwibracje sprawiały mi one przyjemność. Jak to możliwe skoro tyle ludzi mówi ze to straszne przeżycie? Czemu sprawia mi ono przyjemność? ; D
Witam mam jedno pytanko . A konkretnie wstałem kiedyś rano i pomyślałem żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat świadomego snienia a wiec szukałem , po 15 minutach zorientowałem się ze ja o takim czymś nigdy nie słyszałem pomoże mi ktoś to wytłumaczyć ?:D
Przepraszam, ale nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Sen, który ma ułatwić drzemki w środku dnia ma być dłuższy czy krótszy od naszego standardowego? Napisałeś żeby spać w nocy od 10-11 godzin, a jeśli ja śpię do 8 godzin na dzień to mam przedłużyć swój sen do 10 godzin? Mam jeszcze drugie pytanie. Czy drzemki dłuższe niż 30 minut są złe, bo często gdy wracam okropnie zmęczony ze szkoły to moja drzemka trwa 2 godziny. Z góry dziękuję za odpowiedź i cenne porady :)
Aby drzemki były łatwiejsze, musisz spać KRÓCEJ w nocy (czyli w Twoim przypadku mniej niż 8 h). Drzemka powinna trwać MNIEJ niż 30 minut lub 80-100 minut. 2 h to za długo. Ja drzemię 20 minut, a czasem nawet 10 wystarcza.
Franek, w tym przypadku musisz wybrac jedną metodę, dwóch się nie da, możesz spróbować, ale przekonasz się w praktyce, że jest ciężko. Wybierz drzemki albo sen ciągły po 10 godz, który jest dobry dla osób, które mają problemy z drzemaniem. Metoda spania krócej w nocy i drzemanie w ciągu dnia jest bardziej efektywna. Staraj się nie spać po 2 godz. w dzień, spróbuj np: dwa razy po 30 min.
Hmm… Ktoś może podać przykłady. Dla mnie drzemka dziennie raczej problemu nie sprawi. Będzie o różnej porze, ale powinno być OK.
Jednakże zainteresowała mnie technika ADA. Wiecie może jak tą myśl rozwinąć? Jak zamienić technikę ADA na efekt uboczny?
To będzie raczej trudno, ale spróbuj odruchowo stosować tę technikę tak, że nawet nie zauważysz, że ją stosujesz.
Zauważyłem ostatnio, że aby osiągnąć LD trzeba się w coś zaangażować zarówno fizycznie i psychicznie. Ja ostatnio byłem bardzo zaangażowany w działalność koła teatralnego w moim liceum. W rezultacie ciągle śniły mi się próby i występy. którejś nocy zauważyłem podczas jednego z takich snów nieprawidłowość co sprawiło, że w ciągu jednej nocy miałem aż trzy świadome sny! (Co ciekawe, nigdy wcześniej nie doświadczyłem LD)
Dobrym pomysłem jest po prostu dać sobie spokój ze świadomym śnieniem, nie nastawiać się że dzisiejszego dnia będzie LD, jeśli ma być to będzie, jeśli nie to tak prawdopodobnie miało być i nie zrażać się do porażek że nie ma LD.
Już myślałam na początku,że powiesz nam o wdychaniu farby do malowania…. :D
Bo są też takie techniki.. :P
Genialne spostrzeżenie! Widać na najprostsze rzeczy wpada się najtrudniej.
Widać też nieświadomie korzystałem z “efektu ubocznego”.
Osobiście również korzystam, ze snu polifazowego, bo właśnie jestem w trakcie sesji.
Choć jestem bardziej zmęczony, niż zazwyczaj, co raczej nie pomaga osiągnąć większej ilości LD. Podczas drzemki oraz w trakcie tego dłuższego snu doświadczałem świadomego śnienia. I tak samo jak Ty też zastanawiałem się nad tym tylko nie wiedziałem na czym to polega, a tu proszę po paru dniach wpadłem na twój artykuł, przypadek? Nie sądzę :) Polegając na obserwacjach samego siebie, mogę przytoczyć kilka sposobów na osiągniecie efektu ubocznego:
1. Stosujcie drzemkę(wystarczy jedna) w ciągu dnia, nie dłuższa niż 30 min.
2. Jeśli ciężko jest wam zasypiać w ciągu dnia, jest na to rada, starajcie się spać po 10-11 godzin, wiem, że może to być na początku ciężkie, ale możecie mi wierzyć, naprawdę ma to niezły skutek.
3. Zasypiajcie w stanie pełnego relaksu, nie myślcie o LD. Są na to sposoby bardzo skuteczne. Jeśli ktoś będzie chciał mogę moją opisać niżej.
Na razie to tyle, jeśli coś mi wpadnie do głowy od razu napisze.
Powodzenia!
opiszesz?
Zaraz przed zaśnięciem, połóż się w wygodnej pozycji(najlepiej na plecach), uwolnij umysł od jakichkolwiek negatywnych myśli, staraj się myśleć o czymś przyjemnym. Następnie powtarzaj NA GŁOS ze spokojem i przekonaniem następującą formułę: “Moje stopy, moje nogi są rozluźnione(w tym momencie poczuj jak twoje nogi się rozluźniają), moje biodra i mój brzuch są rozluźnione, moje serce, moje płuca są rozluźnione”. Postępuj tak ze wszystkimi częściami ciała, aż skończysz na głowie, mózgu. Możesz wymieniać wszystkie swoje organy, komórki, kości, dziąsła, itp. Im bardziej szczegółowo tym lepiej. Na koniec poleż sobie co najmniej 10 min, myśląc o samych przyjemnych sprawach. Później przewróć się na bok i spróbuj zasnąć, na pewno bardzo szybko to nastąpi. Staraj się tak robić codziennie przed snem, a zobaczysz, że to odbije się nie tylko postępach w świadomym śnieniu.
Życzę powodzenia i wytrwałości!
Ta metoda bardzo przypomina te wykorzystywane do zapadania w trans. Czytając książki wiele razy spotkałam się z tego typu informacjami. Być może zapożyczyłeś to właśnie z takich źródeł. Nie wiem czy sama relaksacja pomaga w osiąganiu większej ilości świadomych snów, jednak ostatnio przeczytałam książkę Roberta Bruce’a “Traktat o projekcji astralnej”. Autor opisuje w niej, w jaki sposób można stymulować swoje czakry. Ogólnie książka odnosi się do OOBE, ale zaznaczył on w niej, iż osoby ćwiczące w ten sposób, również doznawały większej ilości świadomych snów a jednocześnie sny stawały się bardziej kolorowe i intensywne. Jeżeli chodzi o mnie, to jak najbardziej po takiej stymulacji jest duża szansa na świadomy sen. Sama to sprawdziłam na sobie. Autor zaleca stosować taką stymulację najlepiej raz w tygodniu, aczkolwiek kiedy stosowałam ją bezpośrednio tuż przed snem, doznawałam świadomego snu lub przynajmniej moja świadomość budziła się w jakimkolwiek stopniu. Być może kogoś to zainteresuje i sam spróbuje.
Opisując tę metodę nie czerpałem inspiracji z tego rodzaju źródeł. W tym przypadku kierowałem się książką Josepha Murphiego ” Potęga Podświadomości”
Jak najbardziej nie musiało być to tego rodzaju źródło, jakie podałam powyżej, to oczywiste. Zaglądałam również do książek o świadomym śnie, w których o ile dobrze pamiętam, miałam okazję spotkać się z tego rodzaju relaksacją. Ten sposób widać jest najbardziej skuteczny a przy tym znany. W przyszłości planuję przeczytać inne, podobne pozycje, również traktujące o podświadomości.
Ogólnie jeszcze dosyć popularną techniką relaksacji jest napinanie poszczególnych partii mięśni a następnie ich rozluźnianie. Osobiście wolę relaksować się z pomocą medytacji opartej na świadomości oddechu :).
Szczęśliwie również posiadam pozycję “Potęga podświadomości”, ale jeszcze nie miałam okazji do niej zajrzeć. Z pewnością w przyszłości się za nią zabiorę by dowiedzieć się czegoś więcej.
Aha i jeszcze coś.Mam pytanie nie na temat, ale je zadam .
Czy po mini kursie świadomego śnienia na 100% będzie się świadomie śnić?
JEŚLI tak, to po jakim mniej więcej czasie?wiem, że każdy jest inny i na niektórych miesiąc, od razu czy rok.Pytam z Pana doświadczenia, ilu osobo w jakim czasie się udało?
Mi się udało po 15 dniach po zakończeniu mini kursu. Ale z czasem jest coraz lepiej.
Hmm..Fajny pomysł, lecz gdy się go robi specjalnie, żeby mieć świadomy sen, to czy zadziała?Myślę że wtedy, gdy się po prostu skupia nie na ld, lecz na (w Twoim przypadku)
snie polifazowym.
Pozdrawiam